Posty

Wyświetlanie postów z 2017
Obraz
Dodatek jako styl życia Kiedyś – nie tak całkiem dawno – pewna mądra kobieta, powiedziała, że joga jest tylko dodatkiem do życia… Nie potrafiłam się z nią zgodzić. Więcej nawet – te słowa mnie oburzyły! Dziś je rozumiem i akceptuję. Po wielu latach praktyki własnej i kilku latach intensywnej pracy jako instruktorka rozumiem, że jogę można traktować jako „dodatek do życia” – bardzo cenny, rozwijający ciało i umysł, dający radość i satysfakcję, nie mniej pozostający wyłącznie jednym z elementów układanki nazywanej życiem.  Wiele osób przygląda się nieśmiało jodze i pewnie rozpoczęłoby praktykę, lecz  mistyczno – filozoficzny ciężar tej dyscypliny powoduje, że rezygnują, nie wykonawszy nawet jednego ćwiczenia. Widzą w jodze zagrożenie dla wartości religijnych, konieczność oderwania od przyzwyczajeń żywieniowych, radykalną zmianę trybu i sposobu życia. Inne osoby obawiają się, że ich stan zdrowia lub możliwości ruchowe nie pozwolą na przyjmowanie wymagających figur, j
Obraz
Weekendowa Ucieczka z Jogą Uciekłyśmy nie tak całkiem daleko – na Mazury, tuż za linię graniczną Warmii i Mazur, do Kretowin nad urokliwe Jezioro Narnie.  Cieszyłyśmy się wyjątkową pogodą – było jak latem, choć to dopiero 1 kwietnia i prima aprilis mógł nam spłatać niejednego figla.  Praktykowałyśmy jogę, pod okiem specjalistki uczyłyśmy się udzielać pierwszej pomocy i korzystałyśmy ze słońca , spacerując po okolicy lub odpoczywając na tarasach.  Tę Ucieczkę musimy koniecznie powtórzyć!!!  nasza „baza jogowa” w Kretowinach naprawdę fachowy przewrót osoby nieprzytomnej z brzucha na plecy ułożenie osoby nieprzytomnej w pozycji bocznej ustalonej (bezpiecznej) 30 ucisków klatki piersiowej  2 wdechy pomoc niemowlęciu pozycja Krokodyla jako kwintesencja jogi… i znowu Krokodyl... i znowu... ale dajemy słowo honoru, że praktykowałyśmy też bardziej wymagające asany praktykantki 1 (... jak tu się najkorzystnie
Obraz
Wraz z koleżanką - specjalistką w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego i mediatorką, Bożeną Urbanowicz - zapraszam na wspólną  WEEKENDOWĄ UCIECZKĘ Z JOGĄ. Naszą przygodę rozpoczynamy 1 kwietnia  2017 roku  o godz. 10.00 ,  a kończymy 2 kwietnia 2017 roku, o godz. 12.00 (obiadem). Będziemy spędzać czas w miejscowości Kretowiny na Mazurach. Do naszej dyspozycji będą trzyosobowe apartamenty w luksusowym domu z pełnym wyposażeniem.  Oczywiście, będzie dużo jogi! Będzie też nauka pierwszej pomocy przedmedycznej oraz pogaduchy o życiu i przyszłości!. Wyżywienie z pełnym zakresie. Program ucieczki: Sobota / 01-04-2017 10.00 – 10.30 zakwaterowanie 11.00 – 12.00 joga na przywitanie 12.30 – 14.00 pierwsza pomoc medyczna 14.00 – 15.00 obiad 15.00 – 16.00 wspólny spacer 16.30 – 17.30 joga akademicka 18.00 – 19.00 pierwsza pomoc medyczna 19.00 – 20.00 kolacja 20.00 – 22.00 wieczorne pogaduchy Niedziela / 02-04-2017 08.00 – 09.3
Dawno, dawno temu, w dalekiej, zimnej krainie narodziły się dwie dziewczynki. Pierwsza była piękna, miała różową skórę niemowlęcia i wesoło machała rączkami i nóżkami. Druga była równie piękna, miała różową skórę niemowlęcia, lecz jej rączki i nóżki były smutne i spokojne. Mijały lata. Dziewczynki rosły, ich ciała zmieniały się i nabierały kształtów. Ćwiczyły pilnie pod okiem mądrego nauczyciela, który widział, że pierwsza z dziewcząt sięgała mistrzowsko do stóp, podczas gdy stopy drugiej z dziewcząt były wciąż daleko. Pierwsza lekko i odważnie sięgała dłońmi nieba, podczas gdy druga powoli i nieśmiało dotykała palcami gałęzi drzew. Kiedy nadszedł czas, dziewczęta opuściły mądrego nauczyciela i powędrowały, by udzielać nauk innym.  Wkrótce znalazły takich, którzy zechcieli postępować tą samą drogą. Pierwsza z dziewcząt uczyła lekko i odważnie, wykonując mistrzowskie ruchy dłońmi i stopami, mierząc swych uczniów wysoką miarą. Druga z dziewcząt uczyła powoli i nieśmiało, wykonując s
Noworoczne postanowienia Początek roku sprzyja postanowieniom – teoretycznie… Pierwszego stycznia idzie gładko : „Nie będę jeść słodyczy…” i …………………. nie jem! „Ograniczę ilość wypitej kawy…” i ………………………… ograniczam!  „Będę się codziennie gimnastykować…” i ……………………… gimnastykuję się! Drugiego stycznia idzie już trochę gorzej , ale przecież mała przerwa nie zaszkodzi. Najgorszy jest trzeci stycznia… Ochota na realizację postanowień jakby mniejsza, słodycze – poświąteczne – wciąż kuszą, kawa pachnie niczym słodkie pola uprawne Brazylii, a mięśnie bolą po pierwszym (i jedynym) dniu gimnastyki. Czwarty stycznia to dzień powolnej kapitulacji. Piąty… to dzień wyrzutów sumienia. Szósty… jest dniem błogiego zapominania. A rano coraz trudniej wstać, bo wciąż ciemno (choć dzień podobno dłuższy). Jeśli ciężko realizować noworoczne postanowienia (a bardzo by się chciało), trzeba zacząć od czegoś prostego, ale wykonywanego systematycznie. Najlepiej rano, p